środa, 17 października 2012

Lady in Red


No i udało się. Uszyłam swoją pierwszą sukienkę i chyba wyszła mi dobrze. Nie znaczy to oczywiście, że jest profesjonalnie wykończona, ale kto by się przejmował szczegółami. Sukienka powstała z wykroju zamieszczonego w sierpniowej "Burdzie".
Wykrój dostosowałam do swoich potrzeb. Przede wszystkim znacznie skróciłam, gdyż jako osoba nie obdarzona przez stwórcę zbyt dużą ilością centymetrów nie prezentuję się najlepiej w długości za kolano.
Moja sukienka jest zatem w wersji mini i kolorze czerwonym (stąd tytuł posta). Piękna pogoda sprawiła, że udało mi się moje dzieło sfotografować w całkiem miłym świetle. A tak prezentuje się ona z przodu, z tyłu, z kurteczką i bez kurteczki. A co tam, to moje pierwsze poważne dzieło i pierwsze moje zdjęcia na blogu więc umieszczam od razu cztery wersje siebie jako Lady in Red.




 A to sukienka z "Burdy", która była moim wzorem:







8 komentarzy:

  1. Sukienka wyszła Ci cudna! Kurteczka i czarne rajstopki idealnie do niej pasują, zwłaszcza o tej porze roku. Szczerze mówiąc, odkąd kupiłam ten numer noszę się zamiarem jej uszycia i podzielam Twoje zdanie w kwestii długości - za kolano odpada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Sukienka się dobrze nosi więc polecam skorzystanie z wykroju. Ja się zastanawiam nad uszyciem jeszcze jednej podobnej tylko w innym kolorze i z innym dekoltem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na pierwszą sukienkę - leży świetnie:) O detalach nic nie powiem bo nie widać:P Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie wychodzę z założenia, że jeżeli wady wykończenia nie rzucają się bardzo w oczy to można założyć.Tak sobie myślę, że na perfekcjonizm przyjdzie czas, jak będę umiała trochę więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie Tobie wyszła tak dziewczęco.

    OdpowiedzUsuń